Nad grządką w ogrodzie biedronka fruwała.
Jak ziarenko grochu taka była mała.
Siedem czarnych kropek miała na sukience.
Nóżki jej bez stopek jak w znanej piosence.
Jej suknia codziennie pięknie w słońcu lśniła.
A w locie radośnie zawsze szeleściła.
Żuki jej najczęściej zazdrościły stroju..
Czyniąc tą zazdrością dużo niepokoju.
I tylko motyle jej nie zazdrościły.
Bo szaty ich również bardzo strojne były.
A kółka na skrzydłach te z sieci pajęczej.
Wyglądały nieraz jak wycięte z tęczy,
Najczęściej to z nimi w rosie się kąpała.
Motyle za druhów swoich uważała.
W dobrej komitywie żyła całe lato,
Motyle się wdziękiem odpłacały za to.
Czy na rok następny pozostaną w zgodzie?
Trudno jest rokować związki na ogrodzie,
Bo biedronka może odlecieć daleko,
I rozpocząć przyjaźń gdzieś za siódmą rzeką.